Pada granica 1,6 promili dla cyklistow.
Zaprawde przykre to i niesprawiedliwe.
Rowerowa stolica Niemiec - miasto Muenster - wprowadza jako pierwsza drakonskie kary dla rowerzystow. Za nim ida inne miasta.
Zaostrza sie dopuszczalna granice 1,6 promili dla rowerzystow. Przy powtornym przylapaniu powyzej 1,6 promila zabiera sie karte rowerowa i wydaje zakaz jazdy rowerem.
Konkretna przyczyna tych zmian bylo 5 wypadkow smiertelnych w tym miescie w zeszlym roku, a jezyczkiem u wagi byl rowerzysta, ktory majac 2,66 promila najechal na policjanta, a takzo drugi artysta, ktory jadac zygzakiem posrodku drogi tamowal skutecznie przez dluzszy czas ruch uliczny.
Przykre. Albowiem po zaostrzeniu rygorow podczas jazdy samochodem z 0,8 na 0,5 promila w roku 2001, kazdy prawdziwy mezczyzna mial w zapasie w konkretnym przypadku mozliwosc zostawienia samochodu i dotarcia do domciu rowerem. Bez konsekwencji nawet poo dmuchániu w balonik.
A przeciez mozna bylo normalnie, jak za PRLu - zamiast zabierac prawo jazdy, zabierac gumki od wentylkow. Swiezy przyklad z dzisiaj wspomniany na TVP Kultura u panow Manna i Wasowskiego wklejony wyzej.
Ciezkie czasy...
(http://schueler.nextline.de)
To jakby Ja. Amstern 3.0‰
1900