Fajny film widzialem. "Dyskretny urok burzuazji" Bunuela z 1972 roku.
Eleganccy panstwo chca zjesc cos ekstra jak z kuchni Palikota, a tu ciagle cos im staje na przeszkodzie.
Ciekawy byl jeden moment. Scena w kawiarni w Paryzu. Na jutubce nie widze, spisywac nie chce. Wiec spisze tylko komentarz maestra Kaluzynskiego. Mistrz pisze za PRLu, ze i my wkraczamy w etap spozywania, stajemy sie burzuazja, etc.
"Dowodem scena, kiedy trzy panie zasiadaja w kawiarni, dowiaduja sie od kelnera, ze nie ma ani kawy, ani herbaty, ani nawet wody podac im nie moze. W Paryzu jest to scena zaiste surrealistyczna, ale u nas w tym momencie widzowie tarzaja sie ze smiechu z zupelnie innej przyczyny, ktorej nawet perfidny Bunuel nie przewidzial, mimo ze jest mistrzem tysiaca znaczen ukrytych". (z "Leksykonu filmowego na XXI wiek", wyd. Latarnik, tom IV)
Wot... Boska Stefania w zielonym:
94949
Komentarze